poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Proces tworzenia...


Jak wygląda proces tworzenia od samego początku, czysto subiektywnie?
Początkowy etap to pomysł, idea, która zaświta w głowie i cały czas się w niej tli. Raz więcej, raz mniej, ale cały czas jest i daje o sobie znać. Dalej pierwszy krok, jak zacząć. Trwa długo, jeżeli istnieje presja czasu, to nie będzie to oddawało w 100% pełnej wartości. To nie jest tak, że siada się i piszę, układam, wymyślam i już. Najlepszy pomysły przychodzą w nocy i rano kiedy nie zostają zapisane, uciekają z głowy, można się więc zastanowić, czy nie spać z notesem.
Kiedy to już dobiegnie końca, powstanie szablon, pierwotny pomysł, nadchodzi etap udoskonalania i tutaj analiza wszystkiego, czy każdy element do siebie pasuje, czy jest coś zbędnego, czy można cos dodać, jak można to zmodyfikować, udoskonalić, jak będzie do tego podchodził odbiorca. Czy efekt końcowy będzie rzeczywiście taki, jakie było założenie początkowe? Raz trwa to dzień, raz kilka miesięcy, raz kilka lat. Tomasz Edison pomylił się kilka tysięcy razy zanim wynalazł żarówkę. Na pytanie, czy chce się panu próbować po tylu porażkach, odpowiedział, oczywiście, wykluczyłem jedynie kilka tysięcy sposobów, którymi żarówki wynaleźć się nie da. To ogromny krok naprzód.
Czy jest możliwe, aby sposób Edisona przełożyć na masaż? Oczywiście, w praktyce dzieje się to non stop, dodajemy, odrzucamy, modyfikujemy. Każda sesja jest nowym doświadczeniem i każda sesja wnosi coś nowego do naszego indywidualnego procesu tworzenia.

Pozdrawiam
Maciej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz