poniedziałek, 24 lutego 2014

Robert Kubica w Twoim gabinecie


Od dłuższego czasu nazwisko Roberta Kubicy pojawia się w moim gabinecie dość często. Co ważne, nie ja jestem inicjatorem tego tematu, choć za każdym razem podejmuję go z wielką chęcią.

O samym Robercie, w naszym kraju mówi się... różnie. Większym szacunkiem darzą go poza granicami niż w samej ojczyźnie. Problem tkwi w jakości  przekazywanych informacji przez polskie media i mentalności większości polaków. Niestety większość źródeł z naszego podwórka delikatnie mówiąc jest... zarówno mało wiarygodnych jak i niekompetentnych. Dla zainteresowanych polecam najlepsze źródło z końcówką .pl /klik/

Wracając do osoby Roberta i wspólnego mianownika z gabinetem masażu. Pacjenci wspominają o nim praktycznie za każdym razem, gdy pojawia się temat powrotu do zdrowia po ciężkim wypadku, co więcej zwracają uwagę na sposób i efekty tego powrotu.

Dla jasności, w dotychczasowej karierze RK miał tylko dwa wypadki, 2006 GP F1 w Kanadzie oraz 2011 włoski rajd Ronde di Andora. Dzień po pierwszym z nich, samodzielnie opuścił szpital z lekkim wstrząśnieniem mózgu i skręconym stawem skokowym. Drugi miał zdecydowanie gorsze konsekwencje. W zasadzie są one nadal widoczne.

Włoscy lekarze, prowadzący rehabilitację Roberta, już w 2013 roku uznali ją za zakończoną. Przy tak poważnych wypadkach właśnie taki scenariusz może mieć miejsce. Początkowo w dość "krótkim" czasie osiąga się wręcz spektakularne efekty, lecz przychodzi taki moment, gdy wszystko obraca się o 180 stopni. Postęp rehabilitacji znacznie zwalnia i efekty są prawie niezauważalne. Podobnie jest u Roberta. Pierwsze dwa lata, to intensywna walka o powrót do zdrowia, zabiegi, operacje, innowacyjne metody (endoproteza stawu promieniowo-łokciowego). Dziś jego rehabilitacją są zmagania w samochodzie WRC i najnowocześniejszym symulatorze F1 w siedzibie Mercedesa w Brackley. Jak sam Robert podkreśla "Będąc za kierownicą, nie czuję żadnych ograniczeń".

Na co dokładnie Pacjenci zwracają uwagę? Na postawę i determinację, jaką możemy zaobserwować w tym przypadku. Robert jest kierowcą realnie patrzącym na życie. Jasno określa "Zrobię też wszystko, aby wrócić do F1, ale muszę być realistą. (...) Wiem, na czym polegają moje ograniczenia. Mniej lub bardziej wiem, co jest potrzebne, aby zwiększyć swoje szanse i dopóki będzie jeszcze szansa powrotu, będę się jej trzymał."

Podobne zachowania powinny towarzyszyć każdemu kto walczy o poprawę swojego zdrowia. Każdy z nas wie, że pojawiają się momenty w trakcie rehabilitacji, gdy pacjent gubi motywację i chęć do ciężkiej pracy. Wiemy także jak wiele zależy od nastawienia takiej osoby, czasem dosłownie wszystko. Dobrze mieć w zapasie kilka sławnych przykładów powrotu, tym bardziej trwającego powrotu do zdrowia. Ludzie momentami potrzebują postaci z której mogą czerpać w chwilach zwątpienia. Jestem przekonany, że zarówno Robert nie raz pojawi się w moim gabinecie jak i nie raz przyda się jeszcze jako przykład dla moich lub też Twoich Pacjentów.

W ciekawy sposób, do osoby walki Roberta o powrót do zdrowia, podchodzi Pani Alessia Vitrano, włoska psycholog sportowa /klik/.


Pozdrawiam,

Michał Drobik

poniedziałek, 17 lutego 2014

Najwyższa półka w Twojej bibliotece. R. Kurtz, H. Prestera "Mowa Ciała"


Jak pisze autor, ta książka pozwoli ci spotkać kogoś, kogo znasz od dawna, a tak naprawdę nigdy nie spotkałeś. Jedna z nielicznych pozycji traktujących o psychologii w terapii, o odczytywaniu, skanowaniu ciała w aspekcie mentalnym. Jeśli bolą plecy lub barki, to nie tylko znak, że trzeba skupić się na tkankach miękkich, jak zinterpretować to napięcie, jak zidentyfikować przyczynę, a nie zajmować się tylko objawami w postaci dolegliwości, Skąd biorą się przyczyny w głowie, jaki ma na to wpływ nasze dzieciństwo. Jak interpretować postawę ciała. Jakie znaczenie ma przy tym rolfing?
Książka, którą kończę czytać, jest naprawdę godna polecenia. Wyróżnia ją niecodzienne podejście, dziś jeszcze traktowanie po macoszemu. Moim zdaniem, jest to droga do terapii przyszłości

Pozdrawiam i polecam
Maciej Łuczak

poniedziałek, 10 lutego 2014

Ochrona rąk, które... leczą



Inspiracją do dzisiejszego tematu był artykuł Yamuna Zake "Self-Care for Massage Therapists: How to Keep Hands and Wrists Healthy" /klik/

Moi Pacjenci często pytają o zmęczenie wynikające z dużej ilości pracy. Zawsze odpowiadam, że mnie (póki co) nie dotyczy. Kontynuując, wspominam o trzech najważniejszych czynnikach które to gwarantują.

Pierwszym jest świadomy wybór drogi zawodowej, który w bardzo krótkim czasie przerodził się w pasję. W naszej pracy jest to niesamowicie istotne. Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy masażysta nie lubi swojej pracy. Sądzę, że wtedy zmęczenie fizyczne pojawi się bardzo szybko, co z kolei utrudni osiąganie sukcesów zawodowych. Pacjenci bardzo szybko wychwytują różnicę w podejściu do pracy wśród terapeutów. Zmęczenie u pasjonata? Hm, to jak zapytać Roberta Kubicę, czy jest zmęczony jazdą samochodem.

Każdego dnia, dużo uwagi zwracam na ergonomię w trakcie pracy. Najlepiej jeśli stanie się nawykiem. Istotny jest jej każdy element. Od ułożenia palców w trakcie masażu, wykorzystanie ciężaru własnego ciała, odpowiedniej pozycji przy stole i regulacja jego wysokości w trakcie masażu, chwilami praca w pozycji siedzącej itd. Nie ukrywam, że bardzo dużo w temacie ergonomii dało mi spotkanie z masażem tkanek głębokich, ponieważ prawidłowe wykonanie poszczególnych technik jest uzależnione właśnie od odpowiedniej, czyli ergonomicznej postawy.

Ważnym elementem, który wzbudza najwięcej kontrowersji jest "zdrowa ilość" pracy. Mniej pracy to mniej kasy. Z jednej strony jest to prawdą, lecz z drugiej... tak jak wspominałem, masaż jest moją pasją i nie chcę by uległo to nawet najmniejszej zmianie. Jestem masażystą, ale mam też Narzeczoną, Rodzinę, Przyjaciół i swój prywatny czas, który szanuję. Znam świetnego masażystę, najlepszy teoretyk jakiego poznałem i jeden z najlepszych praktyków masażu. Moim zdaniem, przemasował swoje życie. Dwie żony przeszły do historii. Po powrocie do domu przygotowuje herbatę w jednym kubku. Masaż stał się jego życiem, dosłownie. Jego życie, jego wybór. Ja już podjąłem decyzję.

Każdy z trzech wymienionych czynników finalnie wpływa na kondycję naszych dłoni, czyli bezcennego narzędzia pracy. Nie zapominajmy także o dobrym kremie do rąk ;)



Pozdrawiam,

Michał Drobik

poniedziałek, 3 lutego 2014

Massage Mam'Bé


Dziś w EduMonday  kilka słów o najnowszym projekcie jednego z najlepszych masażowych architektów. Gilles Horclois. Postać bardzo charakterystyczna emanująca niebotyczną ilością pozytywnej energii.

Kilka lat temu, miałem okazję podziwiać jego pracę na żywo. Kraków, targi, nieduża aula i scena na której prezentował pokazową wersję  Amani© Zanzibar. To jeden z jego autorskich masaży, przygotowany specjalnie do nowo powstałego Spa na Zanzibarze. Jest to nie tylko procedura zabiegu, to produkt posiadający swoją filozofię. Podobnie jest z każdym masażem w Muungano Academy. Pokrótce, Amani© Zanzibar był stworzony dla obiektu w którym pracę dostali mieszkańcy wyspy, tak postanowił wtedy sam Gilles. Były to osoby bez najmniejszego wykształcenia w kierunku masażu. Dlatego poszczególne techniki, porównywane są np. do zachowań zwierząt, wiatru, fal i innych elementów spotykanych w  naturalnym środowisku. Odwołanie do wyobraźni miało ułatwić im naukę. Słowo amani pojawiło się w nazwie, ponieważ każdego dnia w trakcie porannej medytacji, uczestnicy (14 osób o ciemnym i 7 o białym kolorze skóry) powtarzali to słowo między sobą. Zaciekawiony, zapytał o jego sens. Okazało się, że w afrykańskim dialekcie suahili oznacza "pokój i harmonia". Używali go ponieważ pierwszy raz widzieli białego, który czarnych ludzi traktuje na równi z sobą i białymi.


Wracając do nowego projektu Horclios. Nosi nazwę Massage Mam'Bé. Jest to masaż przeznaczony dla Kobiet w ciąży. O podobnym projekcie, od dłuższego czasu, dużo dyskutujemy wraz z Maciejem. Mam'Bé, również ma swoją filozofię. Nawet dwie w jednym. Pierwsza to połączenie dwóch słów: Maman i Bébé. Drugą częścią jest słowo Mambe, które jako pierwsze w życiu wypowiedziała córka znajomych Horclois. Powtarzała je za każdym razem, gdy go zobaczyła. Masaż ma na celu sprostać potrzebom Kobiet w tym wyjątkowym okresie. Bóle pleców, efekt ciężkich nóg, nadmierne przybieranie na wadze, zmiany hormonalne, stres. Massage Mam'Bé to wykorzystanie możliwości wellness, dla sprostania potrzeb najbardziej wymagającego Pacjenta, jakim bez wątpienia jest przyszła Mama.

Dla zainteresowanych. Premierowa prezentacja Massage Mam'Bé, będzie miała miejsce już 29 marca 2014 w Paryżu w trakcie Congres des Nouvelles Esthétiques.

Jak widać, największe nazwiska w świecie masażu, serwują autorskie projekty, wzbogacone o własną filozofię i odnoszą przy tym sukcesy. Nie pozostaje nam nic innego jak podążać w podobnym kierunku i tworzyć w pełni świadomie, pełnowartościowe produkty dla najbardziej wymagających Klientów. Moja droga, którą podążam wraz z Maciejem, to droga Muungano.

A Ty masz już drogę którą chcesz podążać ?


Miłego dnia !

Michał Drobik