poniedziałek, 27 stycznia 2014

Masaż sportowy – z punktu widzenia sportowca.


Sportowiec, człowiek aktywny, zmęczony treningiem, czego oczekuje? Z własnego doświadczenia: przede wszystkim zrozumienia, a poza tym, delikatnej pracy, mocnego solidnego rozluźnienia napięć , odrobiny relaksu, najlepiej dochodzącego do granicy bólu i to bólu pozytywnego, uwolnienia, pewnego konkretnego dotyku, pewności siebie w każdym ruchu, .  I co najlepsze, wszystkiego tego naraz. Ktoś taki jest specjalistą w swojej dziedzinie, a specjaliści nie oddają swojego ciała w ręce amatorów. Potrzebują kogoś sprawdzonego. Najlepiej biegłego w jego dyscyplinie sportu, kogoś, kto doświadczył czegoś podobnego. Pamiętajmy, że sportowcy, jak nikt inny, są naprawdę świadomi swojego ciała.
Co ma być efektem? Rozluźnienie tkanek, poprawa metabolizmu, uwolnienie napięć. Wykonane dobrze jest nieocenione. Człowiek czuje się jak w nowym ciele, żadnych ograniczeń. Początkowo wręcz nienaturalnie. Nowo. Płynnie. Do tego najczęściej używam pracy głębokiej i bardzo wolnego tempa ruchów, odpowiedniej siły nacisku, moje palce są jak cyfrowe sensorki, wchodząc w głąb mierzą się z godzinami odbytego treningu i litrami wylanego potu.  Sesja trwa ok 1,30 godz. Pacjent często czuje uwalnianie mięśnia po mięśniu, „pozytywny ból”,  po czym odpływa totalnie. Wybudza się mówiąc wow, to było to.. A dla mnie jest to kolejna lekcja, ponieważ każdy pacjent jest inny. Przyjemnego dnia

Pozdrawiam
Maciej Łuczak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz