poniedziałek, 18 listopada 2013

Grupo(NO)we Spa. Kto zyskuje, kto traci ?




Wielkimi krokami zbliża się czas żniw, zarówno w świecie Spa jak i na portalach sprzedających usługi i produkty w bardzo okazyjnych cenach. Rynek dóbr luksusowych, do jakich bez wątpienia należy branża Spa, jest wręcz idealnym partnerem dla wspomnianych sprzedawców. Niestety. "Boże Narodzenie 2013" oraz "Spa" to słowa, które już niebawem zaleją newslettery zwolenników okazji zakupowych.

Kto korzysta a kto traci, na takich ofertach ? Dziś przedstawiam przykład Super Masażu, oceniając taką propozycję z 4 podstawowych stron: Klienta, Obiektu Spa, Masażysty i... Grupo(NO)wego Przedstawiciela. Poloneza czas zacząć.

Zaczynam od Klienta, bez którego cały proceder nie miałby racji bytu. Po rejestracji na wybranym portalu, w skrzynce mailowej każdego dnia pojawiają się super oferty regionalne, krajowe i zagraniczne. "Masaż w Spa, jako najlepszy prezent pod choinkę". Owszem, pomysł na prezent jest super. Klik, przelew i korzyść w postaci luksusowego prezentu za niedużą kwotę. Wszyscy żyją w kryzysie, szukając jednocześnie ekonomicznych kompromisów. Teraz już tylko druk, koperta i pakowanie "luksusu" pod choinkę dla... kogoś. Wszystko pięknie. Tak ?

Czas na miejsce, czyli konkretny obiekt Spa, który zdecydował się na łatanie luk w grafiku masażysty za pomocą Grupo(NO)wego złotego środka. Manager postanawia wykorzystać okres żniw dla wszystkich w branży Beauty, czyli okres Bożonarodzeniowy. To się chwali. Zamiast ruszyć głową i przygotować ofertę, spotyka się z przedstawicielem konkretnego portalu. Zostaje zapewniony, że to najlepsza droga do osiągnięcia maksymalnego progu sprzedaży i upragnionych zysków (więcej o przedstawicielu będzie kilka linijek niżej). Przecież to Boże Narodzenie. Umowa, podpis i oczekiwanie na statystyki sprzedaży. Wejście Managera w taki układ w okresie świątecznym to dopiero początek problemów dla dla danego Spa.

Okazuje się, że Super Masaż staje się nierentowny. Zasady są proste. Jeżeli cena w ofercie wynosi 100,00 , Przedstawiciel wstawi go na stronę serwisu z minimalnie 50% rabatem. Mamy już 50,00. Czas na zyski dla portalu. Tu bywa różnie, z reguły 50/50 lub 60/40 na korzyść Spa. Pyk, mamy już 25,00. Teraz problem zaczyna kwitnąć. Początkowa stówa pozwalała na pokrycie wszelakich kosztów (podatek, kosmetyki, środki jednorazowe, pranie ręczników, prąd itd.), wynagrodzenie Masażysty i finalne doszukiwanie się zysków. Dziwnym trafem mając w kasie 1/4 początkowej kwoty, brakuje na... wszystko. W tym momencie przychodzi czas na wszelkie kombinacje. Najczęściej, za brak umiejętności Managera dostaje po głowie Masażysta. Partycypując w kosztach wykonanego zabiegu, co nie rzadko ma destrukcyjny wpływ na motywację pracowników. Pojawiają się także kombinacje z czasem trwania masażu oraz kombinacje kosmetyczne, i tak za pomocą zaklęcia rodem z Hogvartu w oryginalnej butelce oliwki znajduje się tańszy zamiennik, a ze 100g. peelingu nagle robi się 300g. To tylko przykłady trzech sposobów...

I tak dotarliśmy do istotnego ogniwa, jakim jest Masażysta. Gdzie jest problem ? Jeśli Inwestor ma gruby portfel i dużą cierpliwość, to problemu nie ma. Na szczęście mamy coraz mniej takich sytuacji. Niestety z reguły, od strony Managera wygląda to tak. Aby, straty wynikające z braku umiejętności zarządzania były mniejsze, w kosztach partycypuje Masażysta. I tak, prowizja od takiego zabiegu jest znikoma bądź... znika. Znika w imię udziału w budowaniu silnej marki własnego miejsca pracy.

Na koniec, jako czwarte i ostatnie ogniwo, przedstawiam Grupo(NO)wego Przedstawiciela. To właśnie ten jegomość w okresie świątecznym ma realne żniwa. Do wspomnianej obietnicy maksymalizacji zysków, dochodzi jeszcze zwiększenie atrakcyjności obiektu (?!) i wzrost ilości stałych Klientów. Lista obietnic jest z reguły dłuższa. Finalnie wszystko jest gwarancją skutecznej budowy silnej marki Spa w regionie/kraju w czasach kryzysu - co ważne. Wracając do wzrostu ilości stałych Klientów, którzy od kolejnej wizyty płacić będą za Super Masaż 100,00. Prawda jest taka, że żyjemy w kraju z taką mentalnością, że szansa na taki efekt jest bliska liczbie zero. Kowalski, który skorzysta z Super Masażu za 50,00 będąc przy tym zachwyconym obiektem i poziomem obsługi, wróci dopiero wtedy, gdy taka oferta się powtórzy. Jeśli nie, znajdzie konkurencyjne Spa z masażem za 5 dych. Skupiając się na praktykach Przedstawiciela, warto zwrócić uwagę na mały, lecz istotny szczegół, jakim jest maksymalny próg sprzedaży oferty. Straty, które poniesiemy przy sprzedaży 10-ciu Super Masaży łatwo obliczyć., ale straty przy wersji "open' ciężko sobie wyobrazić... Choć można ubrać je w dwa słowa  "Branżowe samobójstwo".

Reasumując. Jedyną stroną, która czerpie korzyści z Super Masażu jest Grupo(NO)wy Portal. Klient, otrzymuje krótszą wersję masażu, pozbawioną oryginalnych kosmetyków (gwarantowanych w menu). Obiekt Spa w momencie rozpoczęcia sprzedaży, zaczyna liczyć straty, Manager myśli nad noworoczną wymówką dla Inwestora. Nowy pracodawca staje się postanowieniem noworocznym dla
Masażysty. Zaś, Grupo(NO)wy Przedstawiciel, sowitą premię przeznaczy na noworoczne wakacje na Malediwach.

Czy istnieje możliwość korzystania i zarabiania jednocześnie w takim systemie ? Jedyne rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy, to stworzenie oferty zabiegowej skrojonej typowo pod politykę Grup(ON)ową. Cena masażu lub innego zabiegu wartego 100,00 , opiewa na min. 300,00. Pojawia się tylko pytanie: gdzie prowadzi taka polityka ?


Tak naprawdę, najlepszym rozwiązaniem jest budowanie świadomej oferty...


Pozdrawiam,

Michał Drobik

1 komentarz:

  1. tak to niestety wygląda - magia wtedy jest wszechobecna i z 1 można zrobić 3 :/

    OdpowiedzUsuń